Istnienie popularnego poglądu o wielowiekowym i permanentnym konflikcie Chorwatów i Serbów nie znajduje potwierdzenia w faktach.
Nieporozumienia o charakterze politycznym między Chorwatami a Serbami w Dalmacji datować można na okres nie wcześniejszy niż druga połowa dziewiętnastego wieku. Rodzaju tych relacji w żaden sposób nie można porównać z burzliwymi stosunkami francusko-niemieckimi, angielsko-francuskimi czy polsko-niemieckimi. Bo przecież nie sposób – w szerszej perspektywie dziejowej – bez mała tysiącletnich waśni porównać z konfliktem czy nieporozumieniami trwającymi z górą sto pięćdziesiąt lat.
Wymaga podkreślenia, że do okresu XIX-wiecznego odrodzenia narodowego w Dalmacji trudno jest mówić o istnieniu wyraźnej i jednoznacznej świadomości narodowej – w dzisiejszym jej rozumieniu – wśród słowiańskojęzycznej i chrześcijańskiej ludności tej prowincji.
Ponieważ, jak wiadomo, do wieku dziewiętnastego w Europie istniały inne wyznaczniki zbiorowego samookreślenia ludności. Zaliczyć do nich możemy kilka zasadniczych typów.
Mianowicie, nadrzędnej identyfikacji językowej i wyznaniowej towarzyszyła wyraźna świadomość stanowa. Towarzyszyła jej kwestia zależności – lub jej braku – wobec danego pana feudalnego. Do tej wyliczanki można dodać świadomość uprawianych świadczeń (rzemiosła czy usług) na rzecz określonego władcy terytorialnego. A także – ograniczona zapewne – świadomość regionu zamieszkania.
I prawosławni i katolicy w Dalmacji ponosili takie same ciężary wynikające z zależności feudalnych. Przypadki nadawania tytułów szlacheckich lokalnej ludności chłopskiej były – jak wszędzie w Europie – bardzo rzadkie i dotyczyły przedstawicieli obydwu wyznań.
Dopiero proces rozpoczęty w drugiej połowie wieku dziewiętnastego, związany z narodzinami nacjonalizmu, nakreślił nowy i nieznany dotąd podział w materii relacji katolicko-prawosławnych w Dalmacji. Katolicy, w sensie zbiorowym, opowiedzieli się za narodową identyfikacją chorwacką. Choć do przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku nie było to wcale takie oczywiste. Prawosławni natomiast przyjęli – nieco wcześniej niż katolicy – autoidentyfikację serbską. Ten podział istnieje do dziś.
***
Obyczaje, tradycja, język i szereg innych elementów życia ludności katolickiej i prawosławnej był przez wieki bardzo podobny. Jeśli nie identyczny. Istotnym elementem spajającym była również wspólnota terytorium i kwestia wspólnej pamięci historycznej. Rozumianej jako wzajemna świadomość wydarzeń z przeszłości. Łączyła ona obie zbiorowości.
Mowa o wspólnej tradycji walki z Turkami. Organizowała ona wszystkich chrześcijan. Była to wartość, która bezsprzecznie wiązała katolików i prawosławnych w Dalmacji.
Atoli nie należy zapominać, że wśród katolickich mieszkańców Dalmacji zyskiwały popularność treści związane z tradycją dotyczącą upadku państwa serbskiego w średniowieczu. Ponadto cały kompleks tradycji uskocko-hajduckich zaliczyć należy do czynników spajających obie wspólnoty wyznaniowe. Wyrazem artystycznym tych tradycji były słynne epickie pieśni ludowe.
Trzeba powiedzieć jasno, że stosunki między katolikami i prawosławnymi w północnej Dalmacji określało przez wieki pokojowe i dobrosąsiedzkie współistnienie. Ta koegzystencja miała miejsce na różnych płaszczyznach i w różnych wymiarach. Przenikanie tych etnosów było przez stulecia niezwykle głębokie. Zbliżony status społeczno-ekonomiczny, tradycja wspólnej walki z Imperium Osmańskim i relacje sąsiedzkie były wzmacniane przez powiązania rodzinne. Choć upowszechnienie zjawiska małżeństw międzywyznaniowych na tym terytorium (podobnie jak i na innych) nastąpiło dopiero w wieku dwudziestym.
***
Było do lat dziewięćdziesiątych zjawiskiem częstym w północnej Dalmacji, że dany kościół lub cerkiew służyła wiernym obydwu wyznań. Parafie we wsiach Medviđa, Vukšić, Raštević, Morpolača, Parčići to przykłady jedne z wielu. To zjawiskio powszechne, że zmarłych – niezależnie od wyznania – chowało się na cmentarzu położonym w danej wsi. Oczywiście nie każda wieś posiadała kościół czy cerkiew. Pochówkowi niezależnie od wyznania towarzyszyło bicie kościelnych dzwonów. Wspólne dla obu wyznań cmentarze to niezwykle częsty widok w Dalmacji.
Jednym z dominujących czynników organizujących życie ludności na wsi był kalendarz kościelny. Warto więc wspomnieć, że korzystano z obydwu. Gregoriańskiego (nowy styl) i juliańskiego (stary styl). Święta chrześcijańskich świętych obchodzono zatem dwa razy w ciągu roku. Obydwa święta obchodzono niezależnie od wyznania.
A bywało i jeszcze ciekawiej. W niektórych miejscach katolicy obchodzili święto wg kalendarza starego typu, czyli wedle kalendarza prawosławnego. W jednej ze wsi katolicy obchodzili św. Jerzego szóstego maja, czyli według kalendarza juliańskiego. To słynny serbski Đurđevdan. Chorwaci świętowali go jako Jurjeva. Tradycja ta przetrwała po dziś dzień.
Jakże ważną kwestią było wówczas kogo, którą babcię czy dziadka, wujka czy ciocię odwiedzić. Na spotkanie ze wszystkimi bliskimi mogło nie starczyć czasu. Zwłaszcza, że zwyczaj odwiedzin „w biegu“ lub „wpadania na chwilę“, tak popularny w naszym kraju, w Dalmacji nie był uznawany.
We wsi Parčići jeden i ten sam kościół (cerkiew) nosi dwie nazwy. Katolicy określają go jako crkva svetog Ilije (kościół św. Eliasza), a prawosławni crkva svetog Prokopija (kościół św. Prokopa).
Ponieważ święta obydwu patronów w obydwu kalendarzach następują dzień po dniu, świętowano długo!
Folklor Chorwatów i Serbów północnodalmatyńskiego zaplecza jest identyczny. Począwszy od strojów i ozdób, poprzez muzykę i używane instrumenty, a kończąc na tańcu, śpiewie i innych elementach twórczej ekspresji. Sposób spędzania czasu, zarówno podczas pracy jak i po jej zakończeniu, tak w miesiącach letnich jak zimowych, jest bardzo podobny.
***
To, co do tej pory łączy katolików i prawosławnych w Dalmacji to nazwiska. Choć te wskazujące jednoznacznie na narodowość oczywiście istnieją, to bardzo często na podstawie ich brzmienia nie sposób wskazać określonej przynależności etnicznej. Wielu bowiem Chorwatów z Dalmacji nosi imiona i nazwiska, które w innych rejonach byłej Jugosławii, w Bośni, Czarnogórze czy Serbii byłyby uznane za typowo serbskie.
Łatwiej rozpoznać narodowość danej osoby po imieniu, ale tylko wtedy, kiedy jest ono charakterystyczne dla danego wyznania. Jest pewna pula takich imion wśród katolików i prawosławnych. Ale jest też zbiór imion „neutralnych“. Bowiem nie każde imię, tak jak nie każde nazwisko, jednoznacznie wskazuje na pochodzenie.
Fakt ten w pewnej mierze ma swoje źródła w czasach dawnych. Ma on częściowo związek ze zmianą wyznania danej osoby, rodziny czy czasem całej wsi. W rezultacie przyjmowano inną wiarę zachowując dotychczasowe nazwisko.
W przeszłości wśród mieszkańców Dalmacji najczęściej dochodziło do zmiany wyznania z prawosławnego na katolickie. Rzadziej odwrotnie. Było to związane z faktem, że obszar ten był kontrolowany przez wieki przez mocarstwa katolickie. Węgry, Wenecję i Austrię. Więc prawidłowość w tym zakresie była jednoznacznie ustalona.
Poza tym identyczne brzmienie nazwisk wywodzi się z tego samego źródłosłowu. To zjawisko wynikało z używania tego samego języka i nie miało żadnej dodatkowej konotacji. Dotyczy to szerokiej puli nazwisk. Ten fenomen ma miejsce po dziś dzień. Pewna część (nie wyłączając najpopularniejszych) nazwisk (i imion) w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie, Serbii i Czarnogórze jest taka sama.
***