To co łączy i dzieli Chorwatów i Serbów w Dalmacji to język. Dlaczego łączy i dzieli jednocześnie?
Na półnodalmatyńskim zapleczu, czyli tej części regionu, która jest od morza oddzielona wąskim pasem wybrzeża, występuje wyłącznie dialekt sztokawski. Jest on wspólny dla Chorwatów i Serbów.
Kwestię wybrzeża pomińmy. Ponieważ na samym północnodalmatyńskim pobrzeżu historycznie dominuje dialekt czakawski. A użytkownicy tego języka jednoznacznie opowiedzieli się za chorwacką tożsamością narodową.

W Dalmacji północnej (okolice Ninu, Zadaru, Biogradu i Vodic) czakawszczyzna sąsiaduje ze sztokawszczyzną.
Przyjrzyjmy się więc północnodalmatyńskiej sztokawszczyźnie w jej potocznym wariancie. Czy na pierwszy rzut oka można rozpoznać czy mówi się z Serbem czy Chorwatem? Tak, ale niekoniecznie. I nie zawsze.
Różnice w potocznej mowie Chorwatów i Serbów w tej części Dalmacji można sprowadzić do pewnych różnic przede wszystkim w artykulacji określonego zbioru wyrazów. Ta rozbieżność wynika z wyraźnego podziału sztokawszczyzny północnodalmatyńskiej na „chorwacką“ ikawicę i „serbską“ ijekawicę. Wyznacznikiem przynależności do danego wariantu jest wymowa rozległego choć ograniczonego zakresu słów.
Ta odrębność przejawia się w wymowie określeń porozrzucanych po różnych częściach mowy. W rzeczownikach takich jak: „mleko“, „pieśń“, czasownikach „widzieć“, „śpiewać“ i innych. Chorwaci wypowiadają te słowa „mliko“, „pisma“ „viditi“, „pivati“, a Serbowie odpowiednio „mlijeko“, „pjesma“, „vidjeti“, „pjevati“.
Wraz z tą odmiennością idzie w parze różna wymowa zaimka pytającego „gdzie“. Chorwaci mówią gdi [wym. „gdi“], podczas gdy Serbowie gdje [wym. „gdje“]. Co ciekawe, wśród Serbów można zaobserwować również formę đe [wym. „dzie“]. To szczątkowa postać zjawiska znanego jako jekavsko jotovanje. Jest ona powszechnie obecna w Czarnogórze. Wśród Serbów w Chorwacji ten fenomen zachował kadłubową postać.
Jako ciekawostkę należy wspomnieć, że w literackim języku chorwackim obowiązuje artykulacja gdje. Ponieważ w tym standardzie językowym stosuje się wymowę ijekawską. Czyli taką samą, jaka istnieje w języku potocznym dalmatyńskich Serbów. W żadnym wypadku nie Chorwatów z Dalmacji.
W formie anegdoty natomiast można dodać, że kiedy lokalny użytkownik języka nie chce jednoznaczne, poprzez wymowę wlaśnie, odkryć swojej narodowości, użyje formy gdje. Jest to wersja literacka – i jako taka neutralna – języka chorwackiego.
Do różnicujących zjawisk fonetycznych można zaliczyć zastępowanie – przeważnie przez ikawców – głoski -m przez -n w końcówce pierwszej osoby liczby pojedynczej czasu teraźniejszego czasowników (np. vidin, pišen zamiast vidim, pišem itd.). A także wymiana sufiksu –o na –ja w liczbie pojedynczej czasu przeszłego rodzaju męskiego tychże (np. vidija zamiast vidio, ložija zamiast ložio itd.). Wśród ijekawców ta maniera raczej nie jest obserwowana. Przy czym tendencja ta jest raczej warunkowana geograficznie. Słychać ją częściej w miejscowościach położonych bliżej morza.
Należy także wspomnieć o pewnych różnicach leksykalnych. Choć stanowiły (i stanowią) one, co należy wyraźnie podkreślić, zupełny margines językowy.
To nazwy miesięcy. Serbowie używają tu bowiem określeń odpowiadających wschodniemu wariantowi języka serbsko-chorwackiego. Chorwaci – zachodniemu. Przy czym bardzo częstą praktyką, łączącą Chorwatów i Serbów, jest nazewnictwo liczebnikowe. Na przykład jedenaesti mjesec zamiast novembar lub studeni.
Do niezgodności słownikowych można by „na siłę“ dodać kilka dodatkowych zbiorów. Do nich należy leksyka związana z praktyką religijną. Na przykład w katolickim języku liturgicznym jest obecne określenie Božije Porođenje, a w prawosławnym Roždestvo Hristovo. Ale tu już odchodzimy od języka potocznego dość daleko. Boże Narodzenie Chorwaci i Serbowie powszechnie określają słowem Božić.
Ponadto Chorwaci określają Chrystusa mianem Krist, a Serbowie Hrist. To echo zachowanej we fragmentarycznej formie alternacji k:h w niektórych wyrazach. Obecna jest ona w zachodnim i wschodnim wariancie języka serbsko-chorwackiego.
Zarysowuje się wyraźnie wspólna cecha wyodrębnionych zbiorów.
W szeregu opracowań zwraca się uwagę, że wśród Serbów przeważa w użyciu składnia czasownik zwrotny + da + odmieniona przez osobę forma czasownika (hoću da pišem). Wobec częstszej u Chorwatów formy czasownik zwrotny + bezokolicznik (hoću pisati). Ale należy tu odnotować, że do lat dziewięćdziesiątych, ani ta pierwsza konstrukcja nie była unikana przez Chorwatów, ani ta druga nie była – i nie jest ona nadal – nieużywana przez Serbów.
Dalsze różnicowanie omawianej materii jest już mocno dyskusyjne. Jeśli nie powiedzieć naciągane.
Można byłoby zaobserwować wśród Serbów, nieco częstszą niż wśród Chorwatów, tendencję do użycia głoski „v“ zamiast „h“ w niektórych przypadkach. A więc raczej kruv niż kruh. Podobnie rzecz się ma z niemym (wypadającym) „h“. Częściej uvatiti niż uhvatiti. Podkreślmy jednak. Częściej, ale nie zawsze. Bowiem i u Chorwatów można usłyszeć kruv, uvatiti.
Poza wymienionymi, różnic w tonie, akcencie czy prozodii między mową Chorwatów i Serbów zamieszkujących bliskie sąsiedztwo w północnej Dalmacji nie ma.
Zjawisk językowych wspólnych jest nieporównywalnie więcej. Wynika to z faktu, że język Serbów dalmatyńskich, tak jak i większości Serbów w Chorwacji, odpowiada w zasadzie zachodniemu wariantowi języka serbsko-chorwackiego. Tym samym pokrywa się z mową Chorwatów z Dalmacji.
Serbowie w Chorwacji, tak jak Chorwaci, używają raczej wyrazów općina (a nie opština), točno (a nie tačno), također (a nie takođe). Podobnie form czasownikowych typu orijentirati (a nie orijentisati) itd.
Za dalsze przykłady mogą posłużyć słowa takie jak widelec lub łyżka. Serbowie z Dalmacji nie używają określeń viljuška i kašika, ale vilica i žlica. Czyli tak samo jak Chorwaci. Choć gwoli prawdy trzeba przyznać, że jeśli istnieją odpowiednie do zastosowania regionalizmy to częściej ich właśnie się używa. Widelec więc określa się mianem pinjur. To głęboko zakorzenione zapożyczenie z języka włoskiego, równie często używane w życiu codziennym przez Chorwatów jak i Serbów.
Tak więc, zwłaszcza w regionie Ravni Kotari, wciąż żywe są naleciałości włoskie (rzadziej turcyzmy czy germanizmy). One to obok pozostałych regionalizmów funkcjonują na tych samych zasadach. W obu grupach narodowych. Zarówno Chorwaci jak i Serbowie częściej powiedzą więc na migdał bajam, a nie badem. Pomidor nazwą słowem pomidor, a nie rajčica.
Warto podkreślić, że w ramach Dalmacji istnieją pewne różnice w wymowie zależnie od mikroregionu. A więc ziemniak to kumpir albo kumpjer. Pomidor to pomidor albo pamidor. Talerz to pijat lub pijet.
Dalmatyńskie regionalizmy przybierają formy przeróżnych zjawisk fonetycznych, słowotwórczych lub gwarowych innowacji. Szeroki jest zakres lokalnych archaizmów.
Do kategorii pierwszej można zaliczyć wymowy takie jak: esi zamiast jesi, evala zamiast e, hvala lub jopet zamiast opet.
Do zestawienia drugiego należą formy, które zasłyszeć można przede wszystkim wśród starszych mieszkańców regionu. Dalmancija, czy Pipjakov. Wymowy te są w stadium zaniku.
W zbiorze trzecim pojawiają się czasowniki takie jak mureti, czy nariktati partykuła murda. Rzeczowniki kapula, kukumar, pindža, škale. I wiele innych.
To zjawiska językowe integrujące Chorwatów i Serbów zamieszkujących północnodalmatyńskie sąsiedztwo. Z całą pewnością dało by się stworzyć całkiem obszerny słownik żywych dalmatyńskich regionalizmów.
Idem kroz guvno prema vrtlu i sjećam se berekina iz mladi dana. O avlijo draga u tebi sam prvi put probaza.
Zakres różnic leksykalnych między lokalnymi Chorwatami i Serbami powiększył się nieco na przestrzeni ostatnich ponad trzydziestu lat w procesie „rekroatyzacji“ języka chorwackiego. Ale nie na taką skalę, jak chcieliby to widzieć autorzy nowopowstałych poradników, podręczników, czy słowników języka chorwackiego.
Trzeba podkreślić, że do lat dziewięćdziesiątych rozbieżności leksykalne w języku sztokawskich Chorwatów i Serbów były zupełnie marginalne. Świadomość ich istnienia była pełna i wzajemna. Nie było żadnych nieporozumień między uczestnikami językowej komunikacji tak w Dalmacji, jak i całym kraju. W tym kontekście trudno mówić o dwóch różnych językach.
Należy na zakończenie zaznaczyć, że wymienione przeze mnie ogólne zasady nie były i nie są w pełni i rygorystycznie przestrzegane przez lokalnych użytkowników języka. Są wsie chorwackie, gdzie słyszy się đe. Słyszalne są tam słowa wymawiane nie tylko ijekawicą. Ekawicą nawet (sic!). I wśród Serbów nierzadko można usłyszeć ikawicę. O takiej, a nie innej wymowie decyduje bowiem również tradycja. Ona nie zawsze idzie w parze z teoretycznym „nakazem“ językowym. W kwestii języka potocznego odgórne zarządzenia zwykle przegrywają z nastrojem i przyzwyczajeniem jego użytkownika.
Mowa sztokawskich mieszkańców Dalmacji jest więc jednym, spójnym i integralnym systemem znaków. W pełni zrozumiałym dla wszystkich jego użytkowników. Niezależnie od ich wymowy i pozajęzykowych atrybutów. System ten posiada poprzez swoje regionalizmy elementy dalece różnicujące i wyodrębniające wobec pozostałych dialektów chorwackich czy obecnych narodowych standardów chorwackiego i serbskiego.
***